Czas przygotowania powideł to 3 dni, więc zrobienie go wymaga cierpliwości. Dla tego smaku i zapachu warto poświęcić swój czas.
SKŁADNIKI:
- 4 kg śliwek węgierek
- troszkę wody
- duży szeroki garnek
- duża drewniana łyżka
Śliwki, właśnie zwykłe węgierki, powinny być takie mocno dojrzałe i już marszczące się od strony ogonka. Najlepsze są takie z jak najpóźniejszych zbiorów, bo są najsłodsze i najmniej soczyste. Nie powinno się dodawać ani grama cukru bo dobre powidła wcale go nie potrzebują.
WYKONANIE:
Śliwki umyć, wypestkować, przekroić na połówki. Przełożyć do dużego garnka, który powinien być duży, szeroki - to ważne żeby była duża powierzchnia parowania - o grubym dnie i nieprzywierającej powierzchni.
Ponieważ śliwki są już mało soczyste to trzeba wlać kilka łyżek wody. Garnek przykryć i postawić na małym ogniu. Powoli dusić owoce ok. 30 - 60 minut, aż puszczą nieco soku. Wtedy zdjąć pokrywkę i powinno zacząć się smażenie. Trwało jakoś 3 - 4 godziny, cały czas na dość małym ogniu, mieszając drewnianą łyszką co jakiś czas. Po tym czasie śliwki już się nieco rozgotowały, więc wyłączyć ogień i pozostawić je na noc - bez przykrycia, żeby sobie odparowywały. Następnego dnia znów zacząć podgrzewać, na malutkim ogniu i smażyć kolejne 4 godziny. Częstość mieszania nieco się zwiększa, w miarę gęstnienia masy śliwkowej. Mieszanie jest ważne, bo podczas niego miękkie śliwki ulegają rozdrobnieniu, a poza tym wiem, czy nic się nie przypala. Gdyby, niestety, coś zaczęło przywierać do dna to należy przełożyć śliwki do innego garnka, delikatnie, żeby nie zebrać tej przypalonej warstwy, a potem smażyć dalej. Po mniej więcej 4 godzinach znów wyłączyć ogień i odstawić garnek tak jak pierwszego dnia.
Dnia trzeciego znowu zacząć podgrzewanie - im masa jest gęściejsza, tym częściej trzeba mieszać i tak przez kolejne godziny, aż do uzyskania właściwej konsystencji, czyli do momentu kiedy powidła nabrane łyżką będą spadać z niej płatami, a nie spływać.
Trwa to wszystko długo, ale warto, bo na koniec uzyskuje się słodziutkie, pyszne powidła. Masy znacznie ubywa w trakcie smażenia - mniej więcej o połowę pierwotnej objętości, czasami nawet więcej. Ale zostaje to co najlepsze. Niektórym śliwkom wystarczyły 3 dni, ale jeśli będą one bardziej soczyste to można smażyć powidła dłużej.
Usmażone powidła, wrzące, przełożyć do słoików, zakręcić. Dla pewności można je spasteryzować, 5 minut od zawrzenia wody. Słoiki odstawić do góry dnem, do ostudzenia.
Z 4 kg owoców otrzymuje się około 6 słoików powideł - słoiki poj. 0,3 l .